Nie wiedziałam co myśleć... Rozpoczęła się prawdziwa wojna! My kontra coś co opętało mojego przyjaciela!
-Ja muszę tam wrócić- powiedziałam
-Nie musisz! Ani nie możesz! To nie jest bajka Rous! Polecisz tam to zginiesz, albo wyparujesz!- krzyknęła Snowflake
-Nie zamierzam cię słuchać!- powiedziałam i wyleciałam w powietrze, jednak Snowflake przyciągnęła mnie na ziemię magią
-Będziesz się mnie słuchać! Pamiętaj, że ja tu jestem jednorożcem!- powiedziała
-Snowflake uspokój się!- powiedział Kero
-Nie!- krzyknęła i zaatakowała Kero laserem. Kero padł na ziemie tak jak ja
-O nie... ja nie chciałam... poniosło mnie- przepraszała. Podbiegłam do Kero. Nie miał większych ran... tylko trochę spaloną skórę...
-Nic ci nie jest?- spytałam
-Nie... nie... wszystko okej- powiedział wstawiając
-J-jak ty to wytrzymałeś? To była prawdziwa silna magia- powiedziała Snowflake
-Ja nie wiem... po prostu jestem wytrzymały- powiedział trochę dysząc
-Snowflake posłuchaj, jesteś na prawdę silna, Kero jest szybki, a ja mam coś czego Tymon chce. Jeśli to przemyślimy i obmyślimy plan to możemy tam polecieć i go pokonać- powiedziałam
-Może i masz racje...- odpowiedziała. Zaczęła myśleć... bardzo intensywnie. Nie wiedziałam co zrobić... po moim policzku spłynęła łza, która padła na kryształ... który zaczął się świecić... Nagle otoczył Kero jakąś magią i wyleczył spaleniznę
-C-co to było?- spytał
-Ja nie wiem... to się samo zrobiło- powiedziałam
-Ten kryształ jest jakoś powiązany z magią... pewnie dlatego Tymon chce go dorwać- powiedziała Snowflake -Mam już plan jak tam się dostać i go pokonać- dodała. Zaczęła opowiadać nam swój plan, polegał on na wkradnięciu się do zamku, z ukrycia sprawdzeniu czy Chakie i Kira są tam nadal, jeśli są to im pomagamy pokonać Tymona, jeśli nie to przeszukujemy zamek by ich znaleść, bo możliwe, że są gdzieś uwięzione... znajdujemy je, uleczamy i wracamy do walki
-Mi taki plan pasuje- powiedział Kero
-Lecimy teraz?- spytałam
-Natychmiast- powiedziała Snowflake z uśmiechem. Wraz z Kero pomogliśmy Snowflake dolecieć do zamku. Ja i Kero z góry patrzyliśmy na salę tronową... nie było tam ani Chaki... ani Kiry... ani Tymona. Snowflake dała nam sygnał żebyśmy zlecieli na dół
-Nie ma tu nikogo, dlatego przeszukamy lochy. Na szczęście wiem, gdzie one są- powiedziała Snowflake. Wszyscy zeszliśmy do podziemi by znaleść lochy... Byliśmy na miejscu... wszędzie było pełno krat... Przechodząc zobaczyłam korytarz prowadzący niżej... Weszłam tam sama... inni nie zwrócili uwagi na to, że odczepiłam się od grupy. Korytarz rozdzielił się na dwie drogi... nad każdą była tabliczka... po lewej była tabliczka z różową połową serca... a po prawej z niebieską połową serca. Weszłam do różowej i zobaczyłam Chakie... za kratami... siedziała opierając głowę o ścianę. Podeszłam bliżej i usłyszałam jak Chakie coś szepcze... Podeszłam pod kraty...
-Przyjaciele... Tymon... Damien... ratunek... śmierć...- szeptała
-E... Chakie?- powiedziałam, Chakie nawet nie zareagowała
-Halo? Wszystko dobrze?- spytałam... nadal nic. Zaczęłam szukać klucza... ale nic nie znalazłam... krat też nie mogłam znaleść
-Uratuję cię... obiecuje...- powiedziałam i cofnęłam się wybierając drogę z niebieskim sercem... tam był ten chłopak z balu, który kłócił się z Chakie... był w takiej samej pozycji jak ona i też coś szeptał... wydawało mi się, że dzieli ich tylko jedna ściana... podeszłam bliżej...
-Wojna... Chakie... pomoc... więzienie...- szeptał
-Halo? Ty też mnie nie słyszysz?- spytałam. Nagle podbiegł do mnie
-Czy-czy masz k-klucz?!- spytał
-Niestety nie, a tu nigdzie go nie ma- powiedziałam
-Wiesz g-gdzie jest Chakie?!- spytał... wyglądał na wystraszonego...
-Chakie jest po drugiej stronie ściany...- odpowiedziałam. Chłopak zaczął walić w ścianę kopytami
-Chakie!- krzyczał... po chwili odpóścił
-Ja chciałem ją ochronić... chciałem je ochronić...- powiedział
-Co masz na myśli?- spytałam
-Ten czarny gostek zaatakował Ponywille i Canterlot więziąc wszystkich... ja uciekłem... chodź trochę poraniony zdołałem dotrzeć do zamku... i wtedy zobaczyłem, jak Chakie i jakaś księżniczka ponoszą klęskę... najbliżej mnie była Chakie... starałem się ją wyciągnąć, ale dorwał nas wszystkich... i uwięził nas tutaj mówiąc, że żaden element nie może się połączyć... inaczej zepsuje jego plan- powiedział
-Wszyscy możemy go popsuć- powiedziałam
-Nie... tylko wybrani mogą stworzyć pieczęć i uwięzić to zło...- powiedział i nagle jego oczy stały się szare... znowu zaczął bić głową o ścianę
-Halo? Haloo?- powiedziałam, ale nie odpowiedział
-Rous! Co ty tu robisz?- powiedział Kero stojąc za mną
-Ja... ja znalazłam Chakie... i jego... powiedział mi... jak pokonać Tymona... tak nie do końca, ale część tego planu...- odpowiedziałam
-Opowiesz mi później... teraz musimy iść, wiemy gdzie jest Kira- powiedział. Wybiegliśmy na korytarz, Snowflake zawołała nas z końca korytarza. Była tam uwięziona i skuta Kira... miała kajdany na kopytach i skrzydłach... i coś dziwnego na rogu co zatrzymywało jej magie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz