Rozdział 14
Kira spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, trochę przerażonym
-R-rous... Jesteś bardziej blada niż wcześniej- powiedziała
-Co?- odpowiedziałam i spojrzałam na moje włosy i kopyta. Kira miała racje, miałam trochę inny kolor... blady... szary...
-A-ale jak?- spytałam
-Taka rzecz zdarzyła się Twilight i jej przyjaciółkom wtedy, gdy straciły wiarę, że pokonają Discorda... wtedy się zmieniły... Aplle Jack zaczęła kłamać, Fluttershy stała się wredna i tak dalej...-mówiła Kira
-Ale ja się nie zmieniam... chyba- odpowiedziałam
-Trzeba natychmiast cię zanieść do Twilight- powiedziała. Nagle... podskoczyła? do nas Chakie
-Cześć wszystkim, przegapiłam coś?- spytała i wtedy spojrzała na Kire
-Co to za księżniczka?- spytała szeptem
-Chakie, to Kira. Księżniczka ognia- powiedziałam
-Cześć!- przywitała się Chakie -Ej Rous, a co ty tak zbladłaś?- spytała
-Właśnie z tym lecimy do Twilight... chwila... chwila...- powiedziałam... przypomniałam sobie, że Twilight przecież była sparaliżowana... więc jak ona przyszła do mnie? skąd wziął się Discord?
-Rous? Wszystko dobrze?- spytała Kira
-Lecimy do zamku- powiedziałam i od razu wystartowałam. Wylądowałam w mieście. Nikogo nie było. Pukałam do drzwi, ale nikt nie otwierał.Usłyszałam, że Chakie i Kira wylądowały za mną. Szybkim krokiem szłam w stronę zamku. Straży też nie było. Otworzyłam drzwi zamku. Na tronie siadał Tymon...
-Wreszcie zrozumiałyście?- spytał
-Co miałyśmy zrozumieć?- spytałam
-Ehh... No mój plan! Wszystko szło zgodnie z nim! Planowałem go od tylu wieków... wreszcie wyszedł... zadbałem o najmniejszy szczegół- mówił
-Ale jak to możliwe, że Twilight ożyła?- spytałam
-Ta Twilight?- powiedział wskazując na maź, nagle zmieniła się w Twilight
-A Discord?- spytałam
-Discord nic nie wie. I się nie dowie... nikt się nie dowie- powiedział. Zaczął się śmiać
-Myślisz, że nas pokonasz?! Chodź to nie moje królestwo to będę je chroniła i Ponywille!- krzyknęła Kira
-Nie martw się o tą wioskę... już się nią zająłem... teraz wystarczy się zając wami...- powiedział. Cofnęłam się z przerażenia. Nagle Tymon zaatakował. Wyleciałam na dwór zostawiając Kire i Chakie z Tymonem... wiem, że powinnam się cofnąć i im pomóc... ale strach jest silniejszy... to nie jest bajka... to się dzieje naprawdę. I zobaczyłam Ponywille... w jakiejś zielonej bańce
-Snowflake...- powiedziałam. Wiedząc, że ona tam jest
-Rous!- zaczęły krzyczeć dziewczyny w zamku. Byłam teraz w zakłopotaniu. Nie wiedziałam czy iść im pomóc, czy uciekać. Wróciłam do zamku... i zobaczyłam prawdziwą walkę... tylko coś było nie tak z Chakie... wyglądała jak pół kucyk... pół wilk... Kira atakowała ogniem, a Chakie rzucała się na Tymona... jednak on bronił się jakby znał ich wszystkie ruchy... jakby znał przyszłość... Nie wiedziałam co robić. Tymon zauważył mnie. Nagle złapała mnie wielka macka, która zaczęła mnie dusić
-Rous!- krzyknęły dziewczyny. Rozproszyłam ich, nie zauważyły ataku Tymona. Przytrzasnął je do ziemi, nie mogły się ruszyć. Zaczął się do mnie zbliżać
-A teraz... odzyskam moją własność- powiedział uśmiechając się. Nagle znowu jakiś pegaz zaczął zmierzać w moją stronę.. to był... Kero?! Złapał mnie za kopyta i wyciągnął z tej macki. Miałam sklejone skrzydła i nie mogłam latać. Kero wziął mnie na plecy i zaczął uciekać
-Moje przyjaciółki zostały w zamku!- krzyknęłam
-Uratujemy je później!- odpowiedział i wleciał w las Everfree. W nagłym tępie znaleźliśmy się w jakimś obozie
-Gdzie my jesteśmy?- spytałam
-To taka chwilowa baza... leciałem do Ponywille, gdy zauważyłam Snowflake jak uciekała z Ponywille... po chwili zrozumiałem czemu ucieka. Ponywille utknęło w jakiejś bańce. Poleciałem za nią. Zbudowała ten obóc i teraz się ukrywamy- powiedziała
-Snowflake tu jest?- spytałam
-Owszem- powiedziała Snowflake wychodząc zza krzaków. Miała na sobie czarną pelerynę z kapturem
-Jaki jest plan?- spytałam
-Plan... to zostać tu i się chronić- odpowiedziała...
-To nie jest plan! Już lepszym planem byłoby polecieć do zamku na pewną śmierć!- krzyknęłam
-Ciii- uciszyła mnie -W tym lesie nie koniecznie jest bezpiecznie
-Musimy wrócić do zamku i pokonać Tymona- powiedziałam
-Jak zamierzasz to zrobić? Twilight i jej przyjaciółki są sparaliżowane, kucyki z Ponywille są uwięzione w tej bańce, Zecory nie ma w jej domu, a Chakie i tamten alicorn zostały w zamku, pewnie już martwe- powiedziała Snowflake. One nie mogą być martwe...
-Rous... ty blakniesz- powiedział Kero. Spojrzałam na siebie, miał racje... traciłam kolor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz