poniedziałek, 28 listopada 2016

Rozdział 4

Poszłam spać, a z samego ranna przywieźli mi już wszystkie końcowe meble do mojego domu. Byłam już po jedzenie... ogólnie to na zakupach. Właśnie jadłam drugie śniadanie, gdy ktoś zaczął do mnie pukać. Otworzyłam drzwi, stała w nim niebieska dziewczyna pegaz z tęczową grzywą
-Hejka Rous, Zecora kazała nam was pilnować i wypadło na to, że ja pilnuje ciebie. A więc co wolisz zrobić pierwsze, kilka okrążeń wokół Ponywile czy może akrobacje powietrzne?- spytała
-A mogę najpierw zjeść?- spytałam
-Ta jasne, ale pośpiesz się!- powiedziała. Szybko zjadłam i wyszłam
-Okej, to zacznijmy od okrążeń- powiedziała i ruszyliśmy na "linie startową". Gdy byliśmy na miejscu zaczęliśmy się rozciągać
-Powiedz, szybka jesteś?- spytałam
-Ja? Szybka? Dziewczyno! Ja potrafię zrobić ponad dźwiękowe bum!- krzyknęła podniecona
-Okej! Gotowa?.... Do startu... Start!- krzyknęła, od razu wyruszyliśmy. Tak jak myślałam Rainbow Dash... bo tak się ona nazywa, była szybsza ode mnie. Starałam się ją wyprzedzić, ale moje trudy poszły na nic. Połowa treningu za nami... nawet nie wiem po co to robimy... ale przynajmniej poćwiczę szybsze latanie, zawsze może mi się to przydać
-Okej Rous, teraz akrobacje! Przygotowałam specjalnie na tą okazje tor przeszkód z chmur, ja zaczynam. Pokaże ci co i jak- powiedziała i wystartowała. Pierwszy był slalom, potem obręczę a na końcu trzebabyło wylądować
-Dasz sobie rade?- spytała podlatując do mnie
-Ta jasne- powiedziałam. Przygotowałam się i wystartowałam, przyznam, że byłam dobra w akrobatyce w powietrzu. Często to robiłam. Szybko przeszłam tor i idealnie wylądowałam
-Świetnie Rous! A teraz zobaczmy jak radzą sobie inni- powiedziała Dash. Poleciałyśmy do domu Rarity... a przynajmniej tak mi powiedziała Dash. Gdy byłyśmy na miejscu w domu była Chakie, Snowflake, Tymon i reszta przyjaciółek Twilight
-Mam takie pytanie... Czy księżniczka Celestia nie mogła by no nie wiem... jakoś zaczarować Ponywille żeby nic tu strasznego nie weszło?- spytała się Snowflake
-To nie jest takie proste, księżniczka Celestia i księżniczka Luna są zajęte przygotowaniami do wielkiej Gali Grant Galopu- powiedziała Twilight
-A no właśnie dziewczyny, mam dla was bombowe stroje. Będą idealne na nową galę!- powiedział biały jednorożec... to chyba była Rarity
-Dziewczyny jesteśmy!- powiedziała Dash
-O jaką galę wam chodzi?- Co to jest?- spytałam
-Czy ty nie wiesz co to jest wielka Gala?! Dziewczyno! To najlepsze co możesz sbie wyobrazić! Piękna, spokojna atmosfera, bogaci ludzie i cudne stroje!- powiedziała Rarity
-I świetna zabawa!- krzyknęła... chyba Pinki Pie... nie wiem do końca, niby po drodze Dash mówiła mi o jej przyjaciółkach, chwaliła się też, że jej ponad dźwiękowe bum może decydować o losach Equestri... że niby bez niej to by Equestrie opanowały złe moce
-I my na to idziemy?- spytała
-Tak, byśmy mieli dobrą zabawę i wszystkie byśmy były w jednym miejscu dlatego moglibyśmy lepiej was pilnować- powiedziała Twilight
-Koniec tego gadania! Czas przymierzyć sukienki!- powiedziała Rarity. Zaczęła zakładać na nas jej sukienki. Gdy w końcu się zdecydowała mogłyśmy spojrzeć w lustro. Dla mnie wybrała purpurowo-białą sukienkę, Chakie miała kolorową, Snowflake miała taką... niebiesko-niebieską?... Po prostu w odcieniach niebieskiego, a Tymon miał czarno-biało-czerwony garnitur
-Wow... są przepiękne- powiedziałam
-Ta szkoda, że w modzie teraz są "proste" sukienki, starałam je jak najlepiej uprościć byście byli na topie- powiedziała Rarity. Ściągnęliśmy sukienki ponieważ Gala jest dopiero jutro... mam nadzieje, że będziemy tam bezpieczni... będzie tam Celestia i Luna... Tak, na pewno będziemy bezpieczni. Dash i ja poleciałyśmy dalej latać nie wiem co robili inni, ale na pewno mieli zajęcie by zapomnieć o tym czymś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz